27 września 2018

Sprzęt i Innowacje

Innowacyjny zabieg po raz pierwszy na Opolszczyźnie

21 września 2018 roku zespół kardiologów z Pracowni Elektrofizjologii Kliniki Kardiologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu wykonał po raz pierwszy na Opolszczyźnie dwa zabiegi wszczepienia stymulatorów serca z implantacją elektrody do pęczka Hisa.

Zespół Pracowni Elektrofizjologii Kliniki Kardiologii USK, od lewej: Marek Jędryszczak, Grzegorz Hordyński, Agnieszka Wojdyła-Hordyńska, Tomasz Pawlik – lekarze elektrofizjolody, Iwona Stefanow - pielęgniarka koordynujaca), Dorota Bartnicka i Bożena Tabora - pielęgniarki

 

 

Serce może wykonywać funkcję mechaniczną (kurczyć się) tylko wtedy, gdy dopłynie do niego prąd elektryczny. W tym celu musi być powstać impuls, który wytwarza grupa komórek nazywana naturalnym stymulatorem serca oraz musi być on przewiedziony w odpowiednie miejsce, za co odpowiada naturalny układ przewodzenia w sercu (w tym struktura nazywana pęczkiem Hisa). W przypadku, gdy zawodzi jeden z tych elementów, potrzebny jest wszczepialny stymulator serca. Pierwsze urządzenie implantowano w Szwecji w 1958 roku, w Polsce w Gdańsku w 1963. 

W Oddziale Kardiologii WCM w Opolu w pierwszy zabieg wszczepienia rozrusznika wykonano w 1997 roku. Od początku swojego istnienia stymulatory serca i technika ich implantacji przeszły daleką drogę rozwoju, której główną myślą przewodnią, najkrócej podsumowując, jest wciąż niedościgniony ideał naturalnego pobudzania serca. Stymulacja pęczka Hisa zbliża nas do tego ideału, pozwalając stymulować serce w sposób najbardziej zbliżony do fizjologicznego.

- Wyobraźmy sobie, że w budynku mamy sprawnie działającą sieć elektryczną. Jest przystosowana do naszych potrzeb, prąd dociera do tych miejsc, gdzie go potrzebujemy. Następuje usterka w miejscu, gdzie nasza sieć łączy się ze światem zewnętrznym, której nie da się naprawić. Można oczywiście przeciągnąć jeden kabel od sąsiada i wszystkie odbiorniki od nowa do niego podłączyć. To zadziała, ale będzie trochę niewygodne (odpowiednik stymulatora z elektrodą w komorze prawej, co w zupełności wystarcza większości pacjentom). Można też ponownie podłączyć prąd do naszej optymalnej sieci, tuż za miejscem uszkodzenia i wykorzystać jej zalety – to odpowiednik rozrusznika z elektrodą w pęczku Hisa, który jest optymalny dla niemałej grupy chorych wymagających ciągłej stymulacji - tłumaczy dr n. med. Grzegorz Hordyński, kierownik Pracowni Elektrofizjologii. 

Dlaczego zatem wszystkich stymulatorów nie implantujemy w ten sposób? Nie zawsze mamy do czynienia z uszkodzeniem układu przewodzącego. Do takich zabiegów potrzebny jest specjalny sprzęt oraz umiejętności, zabiegi trwają znacznie dłużej i skuteczność ich jest wyraźnie niższa (nie zawsze udaje się „trafić” w pęczek Hisa). Wykonanie takiego zabiegu to duży sukces – trafiamy w sercu końcówką elektrody (0,2 mm) w strukturę o wymiarach 1 x 3 mm. Tylko doświadczony i dobrze przeszkolony zespół, dysponujący odpowiednim warsztatem może wykonywać tak skomplikowane zabiegi.

W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Opolu w ramach Kliniki Kardiologii funkcjonuje od 2004 roku Pracownia Elektrofizjologii, zajmująca się diagnozowaniem i leczeniem zabiegowym zaburzeń rytmu serca. Przeszkoleni i kardiolodzy-elektrofizjolodzy: Grzegorz Hordyński, Marek Jędryszczak, Agnieszka Wojdyła-Hordyńska i Tomasz Pawlik wykonują wszystkie zabiegi z zakresu leczenia zaburzeń rytmu, w tym ablacje w uciążliwych i groźnych arytmiach.

- Biorąc pod uwagę prognozy chorobowości na terenie województwa, nasi specjaliści są w pełni przygotowani do wykonywania coraz więcej coraz trudniejszych zabiegów. Tym niemniej, te najbardziej skomplikowane wymagają, oprócz umiejętności operatora, dużo czasu i cierpliwości. Dlatego obecnie musimy pilnie zmodernizować Pracownię Elektrofizjologii, co wiąże się ze stworzeniem drugiej sali zabiegowej i zakupem nowoczesnej lampy rentgenowskiej. Jesteśmy wspólnie z całym zespołem przekonani, że inwestycja w elektrofizjologię jest niezbędna dla Opolszczyzny i przyczyni się niewątpliwie do poprawy stanu zdrowia jej mieszkańców. Dodatkowa kwota niezbędna dla zapewnienia bezpieczeństwa naszych pacjentów w zakresie nowoczesnej elektrofizjologii to około 4 mln złotych, których na chwilę obecną nie ma w budżecie szpitala - podsumowuje profesor Marek Gierlotka, kierownik Kliniki Kardiologii USK.

 

Przeczytaj również: